Dobrze zaprojektowane rzeczy przetrwają lata i przez kolejne dekady będą obiektem pożądania. Do takich przedmiotów można śmiało zaliczyć świeczniki duetu Caesar Stoffi i Fritz Nagel. Nigdy chyba nie można mieć ich za dużo.
Każdy pasjonat czy kolekcjoner ma swoją listę rzeczy, które chciałby kiedyś mieć. Czasem ma odwagę spisać je na papierze lub komputerze, czasem ma ją w głowie. Ja trzymam się drugiej metody, bo obawiam się, że lista byłaby tak długa, że mogłabym pomyśleć, że nie zrealizuję jej nawet w połowie. No więc lista przypomina mi się wtedy, gdy zobaczę jedną z rzeczy, która się na niej znajduje. Tym razem był to świecznik projektu duetu Caesar Stoffi – Fritz Nagel, a właściwie trzy świeczniki. Cudownie ciężki, a jednocześnie, ze względu na swoje rozmiary, filigranowy. Uniwersalnie srebrny i przede wszystkim ponadczasowy. Zaprojektowany w latach 60., a wygląda jak produkt absolutnie współczesny.
Taki zakup skutecznie zniechęca do polowania na ozdoby świąteczne, bo wydają się one bardziej ulotne niż zazwyczaj. W końcu ostatecznie na ten świecznik można założyć obrączki z gwiazd betlejemskich… Wróć! Żadnego zdobienia. Szczególnie przy tej, dość ozdobnej wersji świecznika, bo są także inne, prostsze. Zobaczcie zdjęcie poniżej, a może także świecznik Stoffi/Nagel trafi na waszą listę must have. 🙂 Tylko wtedy, tak jak ja, będziecie musieli poszukać świec o mniejszej średnicy od standardowej. Chociaż z drugiej strony bez świec także wyglądają jak nowoczesna rzeźba, która może mieć wiele kombinacji, a im więcej elementów – tym bardziej można je zmieniać.
Na mojej została jeszcze np. stara szafka biblioteczna, Patera Chodzież czarna malowana na biało (jakokolwiek ładna), serwis Ina Lubomira Tomaszewskiego, lampa nożycowa, figurki Ćmielowa…. Dobra, kończę wymieniać, bo wyjdzie z tego zbyt przepastna lista. 🙂