CDT: Hłasko, design i pożar

CDT, czyli obecny Smyk, to wyjątkowe miejsce dla warszawiaków. Stąd też nie dziwi przerażenie niektórych, gdy patrzą w jaki sposób przebiega remont budynku. Właściwie nic z niego nie zostało… To doskonała okazja, aby przypomnieć jego początki i czasy świetności, które, miejmy nadzieję, powrócą w nowej odsłonie – dzięki zdjęciom i filmom.

22 lipca 1951 roku miało miejsce uroczyste otwarcie Centralnego Domu Towarowego, mieszczącego się u zbiegu ulic Widok, Kruczej i Alei Jerozolimskich. Ta ultranowoczesna wyspa światła w środku miasta nie przez wszystkich została przyjęta z entuzjazmem. Wszak budynek był projektowany w latach 1947-48 (projektantami byli Zbigniew Ihnatowicz i Jerzy Romański), a w 1949 roku wprowadzono doktrynę realizmu socjalistycznego. Modernistyczna bryła nie mogła przejść bez pomruków niezadowolenia, uznana została za zbyt kosmopolityczną i obcą ideowo, ale na nie było już za późno (chociaż pojawił się pomysł przeprojektowania budynku). Zresztą część warszawiaków także była rozczarowana faktem, że stawia się takie budowle, zamiast odbudowywać to, co pamiętają sprzed wojny.

Niemniej zobaczcie, jak niesamowicie wyglądał:

PIC_51-579-3

Fot. NAC/Zbyszko Siemaszko, 1955 r.

Na fasadzie znajdował się neon w kształcie spirali z ułożonymi pionowo literami CDT. Wnętrza w założeniu miały być pełne światła dzięki przeszkleniom od podłogi aż do sufitu. Zastosowano także przeciwsłoneczne konstrukcje w postaci poprzecznych płyt. Jednak szyby zastawiły regały z towarami, później zmieniono je na przyciemnione, a w kolejnych latach szyby były zasłaniane ze względów praktycznych, co zdecydowanie szpeciło wyjściowy projekt.

Lekkości bryle dodawały przeszklone narożniki oraz wygięte do góry daszki i cześciowo niezabudowana część parterowa. Ciąg komunikacyjny stanowiły schody ruchome. Miały być francuskie, lekkie, jednak skończyło się na ciężkich, sprowadzonych z Węgier, których zastosowanie wymagało wzmocnienia konstrukcji dodatkowymi słupami. Był także garaż podziemny z rampą dla samochodów dostawczych. Pierwsze piętro zajmował otwarty taras, na którym znajdowała się kawiarnia z widokiem na Al. Jerozolimskie. Budynek miał także taras na dachu, na którym była restauracja i który wykorzystywano do organizacji pokazów mody i sesji fotograficznych.

PIC_40-W-165-19

Fot. NAC/Grażyna Rutowska, grudzień 1969

Wiadomo, że Cedet nie wszystkim się podobał, jednak ciekawość wzięła górę i w ciągu pierwszych trzech dni od otwarcia dom handlowy odwiedziło aż 80 tys. osób. Niektórzy nie wpadli wcale na zakupy, ale aby pojeździć schodami ruchomymi.

Poniżej już zdjęcie z 1967 roku. Na pierwszym planie lampy, będące obecnie obiektem pożądania niejednego wielbiciela vintage, a w tle lampy stołowe projektu Apolinarego Gałeckiego.

PIC_51-258-24

Fot. NAC/Zbyszko Siemaszko, dział elektrotechniczny CDT, 1967 r.

CDT nie ustrzegł się problemów wieku dziecięcego. Już w ciągu pierwszego miesiąca okazało się, że ciągle brakuje towaru, a personel jest źle wyszkolony. Nieczynne były toalety, panował bałagan, było brudno. Szwankowała także wentylacja, którą próbowało naprawić kilkanaście zespołów montażowych, a sztuka ta udała się dopiero w latach 60! Nie działały także podziemne rampy. Przy tym natężeniu ruchu nie sprawdziły się także dębowe podłogi, które zastąpiono czarno-białą terakotą.

Były także problemy z klientami. Lady stoisk były niskie, co sprawiało, że łatwo było ukraść spod nich towar. Za ten skradziony musiały płacić ekspedientki, które w końcu się zbuntowały. Próbując zapobiec kradzieżom, stawiały skrzynki, osłony z desek czy tektury, grodziły stoiska sznurkami, wpuszczając klientów na raty, żeby mieć ich na oku. W końcu zrobiono także szklane ścianki.

PIC_40-W-167-11

Fot. NAC/Grażyna Rutowska, zima 1974-75 r.

W latach 70. Centralny Dom Towarowy przestał być Cedetem. W 1970 r. oddano do użytku Warsa i Sawę, a do Cedetu przeprowadził się Centralny Dom Dziecka, który działał dotychczas w Domu Braci Jabłkowskich. Na tę okoliczność zmieniono ostatnią literę w neonie na fasadzie. Obiekt został zdetronizowany, bezdzietni klienci woleli Ścianę Wschodnią.

21 września 1975 roku w CDD wybuchł pożar. Zapaliło się szóste piętro z dywanami, wykładzinami podłogowymi, tkaninami, firankami. Pożar objął trzy piętra budynku, nastąpił także wybuch, na skutek którego wypadły szyby. Ok. godz. 22.00 płonął już cały budynek, a pożar udało się ugasić około północy. Betonowa konstrukcja ocalała. Za przyczynę pożaru uznano zatarcie łożysk niewyłączonego mechanizmu schodów ruchomych. Mówiło się jednak o wadliwej instalacji elektrycznej, a nawet o podpaleniu.

Władze zdecydowały się na remont budynku, zmieniając wiele z jego pierwotnego wyglądu. Uproszczono fasadę, zniknęła kawiarnia. Remont zakończono w 1977 roku. W latach 80. dawny Centralny Dom Dziecka przemianowano na bardziej lapidarnego Smyka, który przed obecnym remontem przeniósł się do dwupoziomowego sklepu na Chmielną (zresztą gdzie nie ma sklepów Smyka).

***

Centralny Dom Towarowy stał się scenerią dla ekranizacji opowiadania Marka Hłaski Ósmy dzień tygodnia z 1958 roku. Zresztą oburzony faktem umieszczenia sceny finałowej w dekoracjach CDT-u pisarz wycofał swoje nazwisko z filmu Aleksandra Forda.

https://www.youtube.com/watch?v=3PgO9eov3Sw

Mniej więcej od 58. minuty bohaterowie zwiedzają go nocą, widać neon na zewnątrz. Ale cóż jeszcze? Bardzo nowoczesny fotel RM58 projektu Romana Modzelewskiego, który do produkcji wszedł dopiero w 2013 roku dzięki firmie Vzór.

cdt - osmy

Swoją drogą na kadrze powyżej widać także zjawiskową lampę, której porwaniu nie może się oprzeć główny bohater. Fotelowi towarzyszą zaś dwa krzesła Marii Chomentowskiej – Płucka (1956), widoczne lepiej na dolnym kadrze oraz czarne krzesło z roku 1954. Na stole stoi zaś dzbanek Kolumb, zaprojektowany w 1956 roku przez Danutę Duszniak, w ubiegłym roku nagrodzoną nagrodą PorcelaNOWA za całokształt działalności twórczej w dziedzinie projektowania ceramiki użytkowej.

CDT_2-osmy

Remontowany CDT stał się także tłem pogoni tytułowego bohatera „Złego” Leopolda Tyrmanda za oszustem Merynosem. Swoją drogą ciekawe jak rozegrają to twórcy kręconej właśnie ekranizacji powieści. „W ten sposób auto widoczne było tylko od strony wąskiej, małej ulicy, zaś dobrze ukryte przed spojrzeniami z ożywionego placyku za Centralnym Domem Towarowym. Merynos zamknął starannie wóz i obszedł CDT od frontu. Był tu dość znaczny ruch, megafony nadawały nagrane na taśmie sprawozdanie z meczu, grupki ludzi kupiły się wokół głośników nabrzmiałych rykiem ogromnych tłumów”. (…) „Na szóstym piętrze było ciemno i wilgotno, czuć było zaprawami tynkarskimi i wapnem. Ogromna sala restauracji „Stolica” osłonięta była szczelnie kotarami; mimo wszechstronnego oszklenia szóste piętro tonęło w ciemnościach, które w środku, w westybulach, nabierały ciężkiej, obezwładniającej ruchy gęstości.” (tutaj możecie przeczytać większy fragment z Cedetem)

Poniżej dokumentalny film o CDT, zrealizowany także w 1958 roku. Widać na nim, że tłok w domach towarowych to nie wynalazek ostatnich lat. 🙂

Na koniec jeszcze Polska Kronika Filmowa z 1956 roku, której część (od 4.20 min) poświęcona jest problemom CDT z zatowarowaniem.

Część informacji pochodzi z książki Warszawa śladami PRL-u Jerzego S. Majewskiego oraz Newsweeka