Obecny właściciel fotela uratował go przed wysypiskiem śmieci, a potem nauczył się renowacji mebli dzięki informacjom zaczerpniętym z sieci. Jak to nazwać, jeśli nie przeznaczeniem?
Fotel został znaleziony na grupie na Facebooku Uwaga śmieciarka jedzie. Jego właścicielowi wpadł w oko, pojechał po niego, zabrał do domu i tak zaczęła się przygoda z renowacją. Nigdy wcześniej tego nie robił, ale z pomocą kilku portali internetowych i filmów na YouTube jakoś sobie poradził. Jak sam mówi, nie ma dwóch lewych rąk. 🙂
Renowacja była praktycznie od podstaw, nawet sam stelaż wymagał posklejania i skręcenia. Wymienione zostaly wszystkie warstwy: gąbka, trawa morska i materiał obiciowy. Wszystko wykonane własnoręcznie przez właściciela – łącznie z obiciem. Aby je okiełznać, nauczył się nawet szyć na maszynie Łucznik.
To historia z happy endem – fotel, który trafiłby na wysypisko śmieci, znalazł nowy dom i jest jego prawdziwą ozdobą. Tak wygląda obecnie:
A tak wyglądał w momencie przyniesienia do domu: