Nie przepadam za pastelami poza pokojami małych dziewczynek, a jednak te stołki mnie urzekły. Jakoś im te landrynkowe kolory pasują. Musiała to wiedzieć zresztą także autorka matemorfozy, która nie słynie z zamiłowania do różu. Zresztą zobaczcie sami, czy to był dobry pomysł.
Joanna w posiadanie taboretów weszła przez całkowity przypadek – dostała je w ramach wymiany barterowej z członkinią pewnej grupy na Facebooku. Odleżały swoje w magazynie, zanim ich właścicielce przyszła do głowy odpowiednia kolorystyka tapicerki.
Taborety wymagały klejenia. Żadna z drewnianych bukowych nóg nie była stabilnie umocowana. Drewno zostało oczyszczone z warstwy starego lakieru. Dół nóg został pomalowany białą farbą kredową, a całość zawoskowana woskiem bezbarwnym.
Stara gąbka i tapicerka zostały wymieniona, a pastelowe barwy pudrowego brudnego różu i turkusu nadały lekkości i świeżości formie.
Za metamorfozą stoi właścicielka marki Jest Dobrze, a taborety szukają nowego domu. 😉