Nie tak łatwo ją namierzyć, bo nie widać jej z ulicy. Mozaika sprzed pół wieku wygląda dziś jak efekt mezaliansu dawnej sztuki z krzykliwą nowoczesnością. Mimo to warto wpisać ją jako punkt obowiązkowy spaceru po Warszawie.
Nawet jeśli mieszkacie w Warszawie, to jest duża szansa, że nigdy nie trafiliście w to miejsce. Gdy postawiono Dom Chłopa, jego dziedziniec miał bardziej otwarty charakter. Potem dobudowano część, która zamknęła bryłę, a, zajmująca całą ścianę, mozaika znalazła się na dużym patio.
Warto powiedzieć co nieco o koncepcji budynku, w którym dzisiaj mieści się Hotel Gromada. Było to miejsce pomyślane jako przystań dzienna lub nocna dla turystów ze wsi, zwiedzających stolicę. Konkurs na projekt wygrał Bohdan Pniewski (współautorem była Małgorzata Handzelewicz-Wacławkowa), budowę zakończono w 1962 roku. Charakterystyczną cechą budynku jest falisty dach, przez co był on czasem nazywany „domem pod wielbłądami”. Pniewski zaprosił do współpracy plastyków: Hannę i Gabriela Rechowiczów i Władysława Zycha. Ten drugi stworzył mozaikę ceramiczną wokół głównego wejścia (niestety, zniknęła w czasie remontu w 2000 roku), a Rechowiczowie dostali ogromną ścianę, ciągnącą się od holu, przez bar i restaurację aż na dziedziniec. Początkowo w tym miejscu miał być marmur, jednak okazał się zbyt drogi.
Dzisiaj, w większości ocalałe, mozaiki Rechowiczów, wyglądają dość kuriozalnie w towarzystwie plastikowych okien, parasoli z logo piwa, zasłonięte tujami. Jednak nadal są, czego nie można powiedzieć o wielu podobnych realizacjach z tego okresu. Warto zatem zajrzeć na patio dzisiejszego Hotelu Gromada, bo nie wiadomo, jak długo się tam uchowają. Niech Was tylko nie odstraszą folkowe rysunki na ścianach…
Jeśli interesuje Was twórczość Rechowiczów, to warto sięgnąć po książki:
– Klara Czerniewska, Gaber i Pani Fantazja, Warszawa 2011
– Max Cegielski, Mozaika. Śladami Rechowiczów, Warszawa 2011
PS. na mozaikę we wnętrzu także przyjdzie pora 😉