Wyszperane na pchlich targach, uratowane przed śmieciarką, kupione w sieci i w sklepach. Większość w tym roku kalendarzowym. Pasują do siebie, a mnie się dobrze z nimi mieszka.
Czytaj dalej Vintage dogaduje się z IKEA, czyli moje wnętrze
Wyszperane na pchlich targach, uratowane przed śmieciarką, kupione w sieci i w sklepach. Większość w tym roku kalendarzowym. Pasują do siebie, a mnie się dobrze z nimi mieszka.
Czytaj dalej Vintage dogaduje się z IKEA, czyli moje wnętrze
Nie tak łatwo ją namierzyć, bo nie widać jej z ulicy. Mozaika sprzed pół wieku wygląda dziś jak efekt mezaliansu dawnej sztuki z krzykliwą nowoczesnością. Mimo to warto wpisać ją jako punkt obowiązkowy spaceru po Warszawie.
Czytaj dalej Ptaszydła, czyli mozaika Rechowiczów w Domu Chłopa
Ikea zapowiada swój najnowszy katalog, udostępniając przedpremierowo kilka zdjęć. Jest też rodzimy akcent z Ząbkowic.
Gdy wszyscy obrali kierunek Gdynia, licząc na muzyczne doznania w strugach deszczu, ja pojechałam kupić kilka fantów w Bytomiu i poopędzać się od gołębi na krakowskim rynku. Zajrzałam także do Dąbrowy Górniczej.
Czytaj dalej Huta Szkła Gospodarczego w Ząbkowicach – co z niej zostało
Na wystawie w warszawskiej Hali Koszyki można zobaczyć między innymi prototypy mebli. Ale to nie wszystko, co przygotowała Fundacja im. Romana Modzelewskiego.
Czytaj dalej RE / BORN – wystawa foteli Modzelewskiego i Knothe
Podczas 2. Lubelskich Dni Modernizmu miało miejsce spotkanie z Janem Sylwestrem Drostem i otwarcie wystawy szkła jego i jego żony, Eryki Trzewik-Drost. Powietrze aż wibrowało od pozytywnych emocji.
Idziesz ulicą, zaglądasz przez płot i nagle cofasz się w czasie o kilkadziesiąt lat. Nie, nie chodzi o wizytę w kinie ani muzeum, ale o zabawę, która kryje się pod skrótem #urbex. Co to takiego?
Jedni z moich ulubionych projektantów wnętrz, Nowogratzowie, chodzili na randki na pchle targi, co nie dość, że ich do siebie zbliżyło, to jeszcze pomogło w karierze.
Czytaj dalej Targi staroci – dla jednych śmieci, dla innych skarby
Jest tak małe, że czasem sprzedawane jest jako krzesełko dziecięce. Jedni o nim marzą, a inni znajdują na śmietniku. Krzesło projektu Marii Chomentowskiej.
Czy wam także, jak mnie, mylą się te dwa serwisy, zaprojektowane przez Lubomira Tomaszewskiego? Poznajcie tajemnicę podobieństwa ich kształtów.
Ci, którzy lubią starocie we wnętrzu, nie kupują mebli i dodatków, ale zdobywają je, polują na nie, walczą o nie. Jak człowiek pierwotny na obiad. Czasem to źródło niezłych anegdot…
– Jaki sport uprawiasz?
– Odbiory osobiste bez samochodu.
Skąd bierze się prawdziwe meblarskie perły? Te z polskich spółdzielni, rumuńskie czy czeskie biblioteczki i serwantki? Czasem… ze śmietnika.
Co pamiętamy z PRL-u? Zależy, ile mamy lat, ale hasła takie jak „Relaxy” czy „chiński piórnik” wywołują pewne wspomnienia. A co pamiętamy z wnętrz z tamtego czasu?